Wkra jest taką rzeką, gdzie ciekawe odcinki przeplatają się z nudnymi. Najpierw jest bardzo rzadko spływana Nida – nic specjalnego, głównie kanał. Następnie jest straszna Działdówka, zwana przez niektórych Dziadówką ze względu na to, że płynie prosto, wolno i szeroko, a krajobraz nad rzeką jest beznadziejny. Potem jest ciekawy odcinek Wkry, a przed Bieżuniem robi się znowu wolno i nudno. Najciekawszy i najbardziej naturalny jest oczywiście odcinek od Strzegowa do ujścia.
Postanowiliśmy sprawdzić odcinek Radzanów – Strzegowo. Jest tu kilka wypożyczalni, ale ze względu na odległość do większych miast (Warszawa lekko ponad 100 km), tłumów nie ma. Jeśli więc niżej na Wkrze nie ma wolnych kajaków, warto spróbować popłynąć tutaj.
Rzeka w Radzanowie jest szeroka na kilkanaście metrów, dolna i bez zakrętów. Krajobraz łąkowy, z czasem przybywa zadrzewień. W miarę płynięcia robi się ciekawiej. Za mostem w Józefowie pojawiają się nawet stromsze brzegi. Jest także łądne pole biwakowe przy wypożyczalni kajaków Bieżany, gdzie robimy postój. Jak ktoś ma za dużo siły może popływać wkoło, ponieważ jest drugie wąskie koryto podchodzące pod wypożyczalnię kajaków. Całość wygląda atrakcyjnie.
Za mostem w Starogubach jest wyraźnie szerzej, pojawiają się także nadrzeczne krzaki. Rzeka cały czas łatwiutka – żadnych prawie zakrętów, żadnych przeszkód, bystrzy itp. Przepływamy pod mostem w Rydzynie Włościańskim, gdzie część osób kończy spływ w wypożyczalni (słaba pogoda). Część płynie dalej do Strzegowa. Nurt jest tu coraz wolniejszy. Wreszcie, po prawej stronie widać drewniany kościół w Strzegowie, niedługo potem most na trasie nr 7 i słynne spiętrzenie z kamieniami, które można przepłynąć przy wysokim stanie wody. My w tym miejscu kończymy spływ. Łącznie przepłynęliśmy 19,4 km w nieco ponad 4 godziny samego płynięcia. Odcinek ten oceniamy jako bardzo łatwy (ZWA) i nieuciążliwy (U1).
Więcej o Sonie i innych rzekach przeczytasz w naszym przewodniku:
